David Weidner, 15 — letni reporter z Wall Street beat, napisał niedawno ciekawy artykuł o swoich obserwacjach:
so long, suckers – I ’ m leaving Wall Street-MarketWatch
zauważa, że wiele się zmieniło, a wiele nie zmieniło w jego 15 latach. Prawdopodobnie na znak każdego z jego lat obejmujących sektor usług finansowych wymyślił 15 ” takeaways.”
ten, który wpadł mi w oko to numer 3:
zbyt przytulny na wygodę: To mniejszy problem od czasu kryzysu finansowego, ale Media biznesowe są nadal zbyt przytulne dla potężnych na Wall Street, aby poprawnie wykonywać swoją pracę.
media nadal faworyzowały Gwiazdy Wall Street, takie jak Jamie Dimon w J. P. Morgan Chase & Co. (US:JPM); Eliot Spitzer, były gubernator i prokurator generalny Nowego Jorku, i Jimmy Cayne Z Bear Stearns. Dlaczego? Oni wszyscy rozdawali napiwki lub brud na swoich rywali. Dziennikarstwo dostępu nadal dominuje w krajobrazie, a Ty — czytelniku-cierpisz za to.
Dziennikarstwo dostępu żyje i ma się dobrze w Dolinie Krzemowej i chociaż jest prowadzone na różne sposoby, To właśnie duże firmy dbają o to, aby korpus prasowy był stosunkowo przyjazny i rzadko krytyczny. Przynajmniej to moje spostrzeżenie z 25 lat na temat Doliny Krzemowej.
Kiedy mam na myśli „Dziennikarstwo dostępu”, nie mam na myśli dziennikarstwa produktowego, które praktykuje większość witryn z wiadomościami technologicznymi: żmudne przepisywanie komunikatów prasowych o produktach i arkuszy specyfikacji. Mówię o dostępie do czołowych dyrektorów generalnych i kierowniczych największych firm Doliny Krzemowej, najlepszych VC, najgorętszych startupów, zaproszeń na prywatne „spotkania medialne” itp.
Dlaczego jest to ważne? Cóż, jeśli pracujesz w wiodącej organizacji prasowej, takiej jak Wall Street Journal, Financial Times, BusinessWeek, Reuters, itp., a twoi redaktorzy pytają cię, Dlaczego „nie dostaliśmy tego wywiadu” z Markiem Zuckerbergiem, lub mówią, że nowy Yahoo! CEO? A jeśli odpowiedź jest taka, że dana firma nie udzieliłaby ci dostępu, możesz mieć poważne kłopoty w swojej pracy.
Reporterzy ciężko pracują, aby uzyskać dostęp do najlepszych ludzi, a firmy lubią to widzieć z wielu dobrych powodów, takich jak pokazanie, że rozumieją swoją działalność i jest mniej czasu potrzebnego na edukowanie reportera o ważnych kwestiach, zwłaszcza gdy udostępniają swoich najlepszych ludzi.
na przykład, kiedy pracowałem w Financial Times, IBM był częścią mojego beatu, ale minęło kilka lat, zanim mogłem dostać czas z Samem Palmisano, dyrektorem generalnym. Przeprowadziłem wywiady z szefami siedmiu wielkich grup biznesowych IBM, zanim miałem okazję spotkać się z najwyższym kierownictwem. I tak powinno być, bo dobrze poznałem skomplikowany biznes IBM i mogłem zadawać pytania, które miały znaczenie.
ale kiedy firmy chcą karać reporterów, z którymi się nie zgadzają, zamykając ich, usuwając im dostęp, to już inna sprawa. I rzadko jest to dobry ruch.
pamiętam, że kiedy Hewlett-Packard zakazał reporterom CNET w okresie spornej fuzji Compaq, nie oddzwaniali. Cóż, to się odwróciło, ponieważ reporterzy nadal publikowali historie, ale HP nie miało żadnego wkładu.
Eric Schmidt zakazał dziennikarzowi pisania o tym, gdzie Pan Schmidt mieszkał (Wygooglował informacje.)
zostałem zbanowany, przynajmniej tymczasowo, przez duże i małe firmy, podczas gdy na FT, a podczas SVW.
w dzisiejszych czasach zakaz może przybrać nowoczesną formę blokowania na Twitterze lub Facebooku. Zostałem zablokowany przez Top exec Twittera w okresie, kiedy Twitter szukał WYJĄTKÓW podatkowych w San Francisco, podczas gdy jego dyrektorzy publicznie chwalili się dobrem społecznym, które umożliwiali na całym świecie; Yahoo! odebrano mi dostęp w czasie jego współpracy z chińskimi władzami policyjnymi, co doprowadziło do aresztowania i 10 lat ciężkiego wyroku za pracę dla chińskiego dziennikarza.
Ostatnio Chris Sacca, wybitny inwestor VC z Truckee w Kalifornii, nazwał mnie obraźliwą nazwą „Troll” i zablokował mi dostęp do swojego Twittera, ponieważ zadałem mu pytania dotyczące jednego z jego Tweetów.
i chociaż „dostęp” jest ważny, generalnie nie zapewnia najlepszego raportowania.
świetnym przykładem jest Jon Stewart, prezenter „The Daily Show.”Może nazwać artykuł prasowy tak, jak widzi to on i jego zespół redakcyjny, nie musi się martwić, że zostanie wykluczony z następnej konferencji prasowej Białego Domu lub nie otrzyma specjalnego wywiadu, którego chcą jego redaktorzy.
podobnie, Matt Taibbi z Rolling Stone, był wybitnym reporterem zajmującym się Wall Street, przede wszystkim dlatego, że nie musi się martwić o zachowanie „dostępu” do najlepszych wykonawców.
ale nie wszyscy reporterzy mają luksus lekceważenia swojej potencjalnej utraty dostępu, może to kosztować ich pracę. Dlatego firmy wykorzystują tę słabość w korpusie prasowym Doliny Krzemowej do maksimum.
Kontrola dostępu jest podstępną formą korupcji, ponieważ nie ma śladu pieniędzy i jest niezwykle trudna do wykrycia. Dobra wiadomość jest taka, że jest mniej reporterów do skorumpowania. Zła wiadomość jest taka, że jest mniej reporterów.